Chyba na razie żadne modelinowe Stefany (ileś tam już ich widziałam) nie oddały uroku gwieździe z reklamy :) Moje także:
Niestety piekarnik był zajęty, a Stefanki nie zdały egzaminu z gotowania- efekt przedstawiony na zdjęciach, to kolczyki po rozwaleniu, sklejeniu, zlepieniu i kilku takich powtórzeniach :( Już nigdy chyba nie ugotuję modeliny...będę miała traumę do końca życia :P




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz